Wśród delegatów do Sejmu Dzielnicowego, który
zebrał się w dniach 3-5 grudnia 1918 roku w Poznaniu, był Tadeusz Staniewski ze
Swarzędza, reprezentujący mieszkańców tego podpoznańskiego miasteczka.
W 1918 roku miał 43 lata. Urodził się bowiem w 1873
roku (25 października) w Kiełczewie, małej miejscowości pod Kościanem, znanej
głównie z tego, że przez wiele lat była własnością zakonu jezuitów. Nie było tu
jednak kościoła, a wieś należała do parafii w Kościanie. Ojciec, Stanisław
(1850-1875) był nauczycielem (który przez pewien czas studiował na
Uniwersytecie Berlińskim), matka zaś, Stanisława (1851-1938) pochodziła z
rodziny Juraszów i była siostrą Antoniego Stanisława Jurasza (1847-1923),
wybitnego laryngologa polskiego.
Tadeusz Staniewski miał jedną, starszą zresztą
siostrę, Marię (1871-1940). Ojciec bardzo wcześnie osierocił rodzinę (w wieku
25 lat), a matka przeniosła się z dziećmi z Kiełczewa najpierw do Poznania,
gdzie mieszkali jej teściowie (przy ul. Św. Wojciech), przez kilka lat
prowadziła sklep z materiałami na ul. Półwiejskiej, później zaś, po usamodzielnieniu
się syna - do Swarzędza, gdzie wyszła ponownie za mąż, za Walentego
Łuczaka.
Tadeusz Staniewski ukończył Gimnazjum Fryderyka
Wilhelma w Poznaniu. Posiadał więc biegłą znajomość języka niemieckiego, bo
szkoła miała charakter niemiecki. Nie posiadał wyższego wykształcenia, być może
rozpoczął studia ekonomiczne na jednym z uniwersytetów niemieckich. Przebywał
bowiem przez pewien czas u swego wuja w Heidelbergu. Sam jednak w jednym z
nielicznych archiwalnych dokumentów podaje tylko wykształcenie gimnazjalne. W
latach 1896-1898 odbył praktykę w aptece Zygmunta Grochowiaka w Miłosławiu,
zakończoną egzaminem przed fachową komisją. W Swarzędzu prowadził początkowo
sklep drogeryjny – źródło utrzymania, który odsprzedał w późniejszych latach Albinowi
Gramse’mu, swarzędzkiemu aptekarzowi. Tadeusz Staniewski przez pewien okres był
też współwłaścicielem pierwszego swarzędzkiego autobusu marki „Ford” i w książce
adresowej z roku 1928 widnieje jako wykonujący usługi w zakresie „samochodowej
komunikacji”.
Tadeusz Staniewski przybył do Swarzędza
prawdopodobnie około roku 1898, w okresie, gdy jego mieszkańcy, podobnie jak
całe społeczeństwo Wielkopolski, aktywizowali się w różnych towarzystwach i
organizacjach patriotycznych, dając odpór narastającej germanizacji. Znaczącą
role w tym małym miasteczku odgrywało Koło Śpiewackie im. Dembińskiego oraz Chór
Kościelny im. św. Cecylii przy Parafii św. Marcina (który powstał w 1907 roku)
oraz Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”. Prężnie działało też Towarzystwo Czytelni
Ludowych oraz Bractwo Kurkowe.
Upadek Niemiec w wyniku klęsk militarnych w I wojnie
światowej, wybuch 9 listopada 1918 r. rewolucji w Berlinie przyniósł nową
sytuację polityczną dla Polaków żyjących w zaborze pruskim.
Wypadki rozwijały się w tempie lawinowym, także w
Swarzędzu. W dniu 13 listopada 1918 r. powołano Radę Robotniczo-Żołnierską pod
przewodnictwem T. Staniewskiego, a w jego mieszkaniu (Rynek 12) utworzono biuro
Rady. W listopadzie 1918 r powstała też Straż Obywatelska.
T. Staniewski musiał być mocno znany ze swej
działalności i postawy patriotycznej, bo choć był tutaj osobą napływową i nie
był wcześniej w wojsku (za wyjątkiem kilkumiesięcznej służby w tzw.
Ersatz-Bataillons w Krotoszynie, od listopada 1916 do lutego 1917 r.), to jednak
w listopadzie 1918 roku właśnie z ramienia swarzędzkiej Rady Robotniczej i
Żołnierskiej został wybrany delegatem do Sejmu Dzielnicowego. Odtąd jego kariera
polityczna rozwijała się błyskawicznie.
W grudniu 1918 roku powołano w Swarzędzu Straż
Ludową i Radę Ludową, której pierwszym przewodniczącym został również T. Staniewski,
a w lutym 1919 r. mianowano go dodatkowo komisarzem obwodowym.
Był osobą, która przejęła władzę w Swarzędzu z rąk
ostatniego, niemieckiego burmistrza miasta, Brunona Glabischa. W lutym 1919
roku, już jako polski burmistrz żegnał oddział ochotników udających się do
Powstania. Na Rynku w Swarzędzu, w miejscu, skąd oddział pod dowództwem
Stanisława Kwaśniewskiego wyruszał do Poznania, żegnany przez władze miasta, w
listopadzie 2005 roku została wmurowana pamiątkowa tablica.
W tamtym okresie Swarzędz był miastem z przewagą
rzemieślników, był też ośrodkiem wielokulturowym. Istniała duża społeczność
żydowska, a także dość duża grupa osób wyznania ewangelickiego, najczęściej
Niemców. W tych trudnych warunkach Tadeusz Staniewski, choć był działaczem
lokalnym, niezbyt znanym poza Swarzędzem, dla samego miasta zrobił jednak bardzo
dużo i trudno pisać o dziejach międzywojennych Swarzędza nie wspominając jego
osoby.
Nie był jedynym burmistrzem miasta w
dwudziestoleciu między wojnami. W latach 1919-1929 było aż pięciu burmistrzów,
ale pełnili oni krótkie, najczęściej jednoroczne kadencje. T. Staniewski (choć
mianowanie otrzymał na lat 12), był burmistrzem przez 10 lat, nieprzerwanie od
1929 do wybuchu wojny w 1939 roku oraz wcześniej - w roku 1919. W latach
1920-1929 był przewodniczącym Rady Miejskiej oraz radnym.
Z nazwiskiem Staniewski łączy się też wiele
inicjatyw gospodarczych i społecznych. Za jego kadencji miasto zwiększyło swój
obszar i zabudowę, zostało zelektryfikowane i częściowo zgazyfikowane.
Burmistrz dbał o rozwój zakładów podległych Zarządowi Miasta (ze skutkiem
pozytywnym) oraz rozwój rzemiosła, czego dowodem jest budowa wystawienniczego
pawilonu meblowego przy ulicy Wrzesińskiej. Był burmistrzem w okresie kryzysu
gospodarczego lat 1929 1933. Uruchomił wtedy darmową jadłodajnię dla
bezrobotnych, a dzięki pracom publicznym Rynek w Swarzędzu wyłożono nową brukową
nawierzchnią. Przez kilka lat, od roku 1931 do roku 1934 był honorowym
członkiem, później honorowym prezesem Straży Pożarnej, której działalność mocno
wspierał.
T. Staniewski współuczestniczył w budowie kortów
tenisowych oraz przyczynił się do powstania klubu sportowego „Unia”. W tym
okresie funkcjonowały w Swarzędzu aż 43 organizacje społeczne i stowarzyszenia
o różnym charakterze.
W działalność społeczną włączała się także mocno
żona burmistrza, Halina Staniewska, która otaczała szczególną opieką tzw.
ochronkę dla biednych dzieci, udzielała się w Stowarzyszeniu Miłośników św.
Wincentego Paulo przy Parafii św. Marcina oraz prezesowała Katolickiemu Kołu
Polek. Na początku wojny 1939 r. organizowała wydawanie darmowych obiadów dla
dzieci pozbawionych opieki oraz rodzin, których ojcowie dostali się do
niemieckiej niewoli.
Szerzej o rozwoju gospodarczym i społecznym
Swarzędza za kadencji burmistrza Staniewskiego można przeczytać w dwóch dużych
monografiach obejmujących lata 1638-1988, pierwsza, pod redakcją Stanisława
Nawrockiego, nieżyjącego już dyrektora Archiwum Państwowego w Poznaniu, druga
autorstwa Władysława Białka.
Działalność dla miasta, a wcześniej manifestowany
gorący patriotyzm, przypłacił Tadeusz Staniewski życiem. Aresztowany po wejściu
Niemców do Swarzędza, znalazł się najpierw w osławionej siedzibie gestapo w
Poznaniu (tzw. „Domu Żołnierza”), później w Forcie VII, skąd wywieziono go, już
w bardzo złym stanie zdrowotnym, po licznych okrutnych przesłuchaniach,
szykanach i znęcaniu (miał wtedy 67 lat), do obozu koncentracyjnego w
Buchenwaldzie. Dotarł tam w sierpniu 1940 roku i po kilku dniach znalazł się na
„bloku śmierci”, gdzie zmarł 25 sierpnia 1940 roku. Symboliczny grób z
przysłanymi żonie przez niemców prochami znajduje się na cmentarzu parafialnym
przy kościele św. Marcina w Swarzędzu.
Po zakończeniu wojny w 1945 roku osoba T.
Staniewskiego została całkowicie zapomniana.
Dopiero po 1989 roku Rada Miasta nadała jednej z ulic
swarzędzkich jego imię, a od listopada 2005 roku przypomina go także wspomniana
tablica powstańcza w Rynku. Pojawiły się także artykuły w lokalnych gazetach
wspominające przy innych okazjach nazwisko pierwszego burmistrza.
Tadeusz Staniewski był dwukrotnie żonaty. Z
pierwszego małżeństwa z Franciszką Czajkowską miał czworo dzieci (Witold,
Irena, Halina, Bożena), z drugiego z Haliną Szulczewską - dwóch synów (Leszek,
Andrzej). Najstarszy syn, Witold (ur. 1901), ukończył prawo, po zrobieniu
aplikacji, został sędzią, najpierw w Międzychodzie, później był kierownikiem
sądu w Śremie. Wraz z wejściem Niemców do Śremu został wzięty jako zakładnik, a
potem wraz z 19 innymi zakładnikami rozstrzelany na Rynku w Śremie w
październiku 1939 roku, o czym przypomina wmurowana tam tablica.
Drugi syn, Leszek (ur. 1918 r.), został w lutym
1940 roku aresztowany w Swarzędzu, przeszedł „Dom Żołnierza”, Fort VII, gdzie
spotkał się ze swoim ojcem, a także był świadkiem śmierci bosmana Stanisława
Kwaśniewskiego, dowódcy swarzędzkiego oddziału w Powstaniu Wielkopolskim. S.
Kwaśniewskiemu Niemcy nigdy nie zapomnieli powstańczej historii, oraz tego, że
w 1918 r. z Ratusza swarzędzkiego zerwał flagę niemiecką i zawiesił polską oraz
brał udział w rozbrajaniu niemieckich policjantów. Leszek wraz z ojcem znalazł
się w tym samym transporcie do Buchenwaldu, później przeniesiony do
Ravensbruck, doczekał się wyzwolenia i w 1945 roku wrócił do Swarzędza.
Trzeci syn, Andrzej (ur. 1925 r.) przeżył wraz z
matką okupację w Swarzędzu, szykany powojenne, tu też pracował i zmarł w 1977
roku.
Obecnie żyje tylko syn Leszek i jego rodzina oraz potomkowie
pozostałych dzieci: córek Ireny, Haliny oraz syna Andrzeja. Syn Witold, śremski
sędzia, nie założył rodziny.