iPW

Skip Navigation LinksSerwis WTK - Start - Aktualności - Archiwum artykułów

Archiwum artykułów Aktualności

Publikowane od
do
LPTytułPublikacja 
82 Podejmijmy starania na rzecz odbudowy kaplicy zamkowej!
od 2013-07-06
do 2013-08-30
83 XX Wielkopolska Konferencja Kulturalna
od 2013-06-25
do 2013-12-25
85 Zamek królewski znów góruje nad Poznaniem
od 2013-05-20
do 2013-09-15
108 Stanowisko Zarządu WTK
od 2012-03-01
do 2014-09-30
109 Krzysztof Kwaśniewski
od 2012-03-02
do 2014-09-30
110 Anna Dranikowska
od 2012-02-28
do 2014-09-30
111 Pleszewskie Towarzystwo Kulturalne
od 2012-03-02
do 2014-09-30
112 Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich
od 2012-03-02
do 2014-09-30
113 Dzierżymir Jankowski
od 2012-03-13
do 2014-09-30
145 Bożena Michalska
od 2012-03-12
do 2014-09-30
152 Kazimierz Kasperkiewicz
od 2012-03-14
do 2014-09-30
241 Wielkopolska Konferencja Kulturalna. Czytaj więcej ...
od 2012-12-06
 
254 Co, gdzie i kiedy? Zob. więcej ...
od 2010-09-18
 
279

PW

od 2012-08-01
 
354 Słownik delegatów na Polski Sejm Dzielnicowy w Poznaniu. Czytaj więcej ...
od 2006-06-22
 
Artykuł
Tytuł
Podejmijmy starania na rzecz odbudowy kaplicy zamkowej!
Opis

W nawiązaniu do trwającej w dniach 6 lipca - 25 sierpnia 2013 w Centrum Kultury "Zamek" w Poznaniu wystawy przypominamy artykuł prof. Krzysztofa Kwaśniewskiego "O renowacji poznańskiego Zamku Cesarskiego" ("Przegląd Wielkopolski" 2011 nr 2).

"Po odzyskaniu niepodległości Polsce pozostały chyba głównie dwa gmachy, posiadające wartość artystyczną, a niezbyt mile wspominane, jako wyznaczniki dominacji zaborczej. Jednym był Sobór Św. Aleksandra Newskiego w Warszawie, drugim Zamek Cesarski w Poznaniu („dobrotliwy” zaborca austriacki niczego podobnego w Krakowie nie zbudował, tylko poprzestał na zamienieniu aż do 1905 r. Wawelu na koszary; czyżby ta data była już wtedy tak ważna?).

Pierwszą sprawę załatwiono bez zbędnej zwłoki. Sobór już w 1915 r. został przez okupanta (a dla niektórych sojusznika…) niemieckiego  zamieniony na kościół garnizonowy św. Henryka, a mimo to obdarty (na cele wojenne) z miedzianego dachu tak, że zamakał. Soboru (częściowo) bronił jeszcze m.in. Stefan Żeromski, ale jak zwykle przeważyli „nieprzejednani”, znaleźli się eksperci odmawiający gmachowi wartości artystycznej, budowlę zburzono w 1924 r. (ponoć do jednej z dwóch ocalałych cerkwi warszawskich przeniesiono (ale tylko fragmenty) wspaniałych mozaik), a cenniejszych kamieni użyto ponoć po 11 latach do budowy sarkofagu Piłsudskiego.  

Inne były i są losy poznańskiego Zamku Cesarskiego. Budowę jego ukończono w 1910 r. i była to okazja jednej z dwóch tylko bytności w nim  cesarza Wilhelma II. Reakcje polskiego społeczeństwa Poznania na tę inwestycję nie były też przyjazne, choć podnosiła ona rangę Poznania do „miasta rezydencjonalnego”. O stosunku poznaniaków sporo mówią zachowane tradycje, według których np. przyglądający się budowie poznańczyk wyraził niemieckiemu burmistrzowi aprobatę dla dobrego tempa prac, ale dlatego, że „zaś ale przepowiednia mówi, że jak zamek cysorski w Poznaniu stanie, to Polska z martwych powstanie”. Po zwycięstwie Powstania Wielkopolskiego budynek wraz z całym głównym  wystrojem zachowano jednak gospodarnie i użytkowano. Służył Ministerstwu b. Dzielnicy Pruskiej, Uniwersytetowi Poznańskiemu, w 1921 r. nie zawahali się przyjąć za uchwałą Sejmu jego apartamentów za swą rezydencję Naczelnik Państwa, a później i Prezydenci II Rzeczypospolitej.

Najbardziej jednak aprobowaną przez społeczeństwo poznańskie częścią Zamku była piękna, neoromańska kaplica projektu Augusta Oetkena, wzorowana na słynnej, XII-wiecznej  Capella Palatina w Palermo.

Sam pamiętam, że w 1932 r., już na naszym wyjezdnym z Poznania mój dziadek pokazał mi ją jeszcze, a przy okazji widziałem także i biurko Wilhelma II, zaś przy nim  zamiast fotela stołek z siodłem końskim, gdyż cesarz ten pozował na nieustraszonego jeźdźca nawet przy biurku… I tę „pamiątkę” zachowano…

Ponieważ nie uznano za stosowne podać jej dokładniejszego opisu w rocznicowym opracowaniu o Zamku, przeto przypomnijmy, że była ona też ozdobiona wspaniałą mozaiką. Apsyda nad ołtarzem przedzielona była fryzem, w dolnej płaszczyźnie widniał wizerunek Mojżesza w otoczeniu Dawida i Salomona, z tablicami Dekalogu, a w górnej – okrągły wizerunek błogosławiącego Chrystusa w otoczeniu alegorycznych postaci, przedstawiających: Władzę (Potestas), Cnotę (Virtus), Cesarstwo (Imperium) i Kościół (Ecclesia). W głębi kopuły przedstawiono proroków Jeremiasza, Izajasza, Ezechiela i Daniela, a na ścianach postacie alegoryczne Męstwa, Wytrwałości, Mądrości, Przezorności, Sprawiedliwości, Umiarkowania, Powściągliwości, Pokory, Skromności, Cierpliwości, Wiary, Nadziei, Miłości, Posłuszeństwa i Czystości oraz cztery sceny z życia Chrystusa i postacie czterech ewangelistów. Także posadzka kaplicy wyłożona była mozaiką z kolorowych  płytek marmurowych.

Tych mozaik nie zniszczyła jednak ręka polska. Zostały usunięte w czasie II Wojny Światowej, w czasach gdy Wielkopolskę przezwano Warthegau. To może nawet ci sami, którzy budowali Zamek w latach 1905-1010 przebudowywali go na rezydencję z gabinetem Hitlera, a rezultatem tej przebudowy było właśnie zniszczenie owej kaplicy zamkowej.

Po co przypominam pobieżnie te znane większości z nas fakty? Otóż wydaje mi się, że przeoczyliśmy naprawdę dobrą sposobność do działania symbolicznego – a „my Polacy tak lubim symbole…” W czasie gdy jedni starają się przypodobać sąsiadom przywracając wrocławskiej Hali Ludowej nazwę Hala Stulecia (Jahrhundertshalle, a było to stulecie zwycięstwa Prusaków nad Napoleonem – i jego polskimi sojusznikami!...), albo już w tytule albumiku przypominają, że dzisiejszy Most Grunwaldzki to dawny Kaiserbrücke, gdy coraz częściej „nie wypada” nazywać Ziemiami Odzyskanymi ziem, odzyskanych jeśli nawet  nie bezpośrednio dla państwa polskiego, to z pewnością dla Słowiańszczyzny, gdy nieraz tylko śmieszna permisywność pseudoliberalna rywalizuje z równie śmieszną tromtadracją pseudopatriotyczną, istnieje doskonałą okazja wzorowego wręcz działania:

Podejmijmy starania na rzecz odbudowy kaplicy zamkowej! Zaraz po słusznej i godnej całkowitego poparcia odbudowie Zamku Króla Przemysła! Nie wątpię, że znajdzie się jakieś poparcie dokumentacyjne , a może i finansowe i w dzisiejszych Niemczech. Nie musi to być działanie błyskawiczne, ale spokojne i przemyślane. Ja wiem, że umowy na renowację Zamku już podpisano, ale to przecież sprawy definitywnie nie zamyka – zresztą kaplica nie musiałaby nawet znajdować się w obrębie budynku zamkowego, może być według projektu A. Oetkena, a może być i własną wersją repliki owej Capella Palatina (tylko bez akcentów politycznych!!) A wartość takiego wspólnego działania może być większa, niż się dziś spodziewamy. Bo nawiązuje i do tak dziś demonstrowanych (może czasem bardziej, niż odczuwanych) wartości religijnych, i do wspólnego, europejskiego dziedzictwa,  i do współpracy nie na zasadzie dominacji, konkurencji, czy podporządkowania, bez nienawistnego szowinizmu, lecz na zasadzie wspólnej odbudowy tego Piękna, które zniszczone zostało przez Zło. Bez względu na to, komu to Piękno i to Zło można i wczoraj, i dziś przypisywać."

[Tekst opatrzony jest ilustracjami oraz przypisami]